wtorek, 27 stycznia 2015

Chim kim oanh

- Pamiętaj o wczorajszym zrywie. – napisała na fb Jędzowata.
- …
- Mamy świat do podbicia, pamiętasz?
- Dobra Jędzo.


Ja, na dzień dzisiejszy 30-letnia emocjonalistka zapadła w życiowy letarg, poddana problemom, biernota taka. Nie ma już żywiołu, który mną targał, nie ma chciwego pragnienia życia, znów jestem pod wozem. Cała ta tridekada składa się z etapów: żądna przygód, łaknąca wrażeń, obecności, towarzyska, aktywna, a potem dzieje się coś… i nadchodzi etap izolacji, uginania się pod ciężarem codziennego życia, z którym nie mam sił się mierzyć wystraszona, zaszczuta obawami i najniższym z możliwych poczuciem własnej nicniewartości. I przychodzi taka Jędza, sama w dołku, krzyczy „Fuck Yeah!” i jak za jej entuzjazmem nie podążyć?
To jest właśnie moc.

1 komentarz:

  1. Czy w doli, czy w niedoli - musimy trzymać się razem.
    Jak same sobie nie powiemy, ze jesteśmy coś warte nikt za nas tego nie zrobi.
    Fuck Yeah!

    http://terror-duperror.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń