czwartek, 12 lutego 2015

Purcle i ruchanki

Uuu... blee... nie mogę przetoczyć się z miejsca na miejsce. Zostanę przed komputerem do końca prądu. Czy muszę się przyznawać ILE? Osiem.

W Polsce obchodzi się tłusty czwartek, w USA, Anglii, Szwecji, Australii, Niemczech itd. - tłusty wtorek. Ja będę mieć całe życie tłuste, bo to, co dzisiaj zjadłam, zostanie ze mną przez dwa tysiące kolejnych wtorków i czwartków.
Ups... 
Podobno starożytni Rzymianie obchodzili tłusty dzień dla uczczenia przejścia zimy w wiosnę. Obżerali się mięsem i pączkami z ciasta chlebowego, nadziewanymi... słoniną! Taki rarytas znany był w dawnej PL jako purcle. Natomiast "ruchanki czy ruchacze to wypieki, których ciasto wcześniej dobrze się "wyruchało" (bez związku z szarlotką z "American Pie") czyli po prostu przerobiło, spulchniło." - opis bez przypisu pochodzi z książki "Dawnych obyczajów rok cały" R. Landowskiego, przypis zaś jest mój.
Anglicy i Amerykanie w Mardi Gras jedzą naleśniki, w Szwecji, Finlandii, Niemczech są semle (takie ciacho z kremem), Islandia też ma takie ptysiowate (tylko) z wyglądu... oj już nie mogę nawet o tym pisać.

Bo to jest tak... patrzysz na te pączki i one pachną, one wyglądają i one nie mogą zostać na później, na jutro, na kiedykolwiek. Trzeba je zjeść w ciągu kilku godzin, ponieważ zostały zobaczone, ich widok zapamiętany, a do świadomości dociera ich bliska obecność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz